środa, 25 listopada 2009

Pierwsza próba(Klitajmestra)

Frekwencja wzorowa, przygotowanie też w miarę rzetelne, początkowy optymizm- duży, osoba odpowiedzialna za ciasteczka i napoje(w tym kawę, na razie jeszcze nie aż tak potrzebną)- w miarę sprawnie wypełniała swoje obowiązki:))
Choć na początku to nie scenariusz był studiowany, lecz pewna przyniesiona przez jednego z kolegów książeczka:

to jednak po chwili książeczka zniknęła, a w rękach naszych aktorów pojawiły się scenariusze

Niektórym już teraz ich role przypadły do gustu, inni są lekko przytłoczeni a to ilością tekstu, a to niegodziwością granych przez siebie osób, jeszcze inni nie muszą tworzyć postaci- na co dzień mają z nimi zbyt wiele wspólnego.

Pani reżyser uśmiechnięta(napatrzmy się na ten wyraz twarzy, później ujrzymy jedynie srogie lub karcące miny;) )

Wszyscy z zaciekawieniem słuchali, czasem kartkując scenariusz w poszukiwaniu omawianej kwestii


Udało się również podpatrzeć zapiski Pani reżyser(czyżby była mowa o Ajgistosie?)

Dyskusja trwała, herbata i kawa wspomagała nas dzielnie(mimo książeczki, krążącej na początku, nie było to spotkanie AA)







Pierwsza próba za nami.
Czekają nas kolejne.
a co będzie? Cytując kolegę Krzysztofa:"Mieliśmy zrobić z tragedii sztukę, a zrobimy ze sztuki tragedię".
Do następnej próby!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz